No i jest... bez zawieszek ma 120 cm długości, z zawieszkami szczerze mówiąc nie sprawdzałam - zapomniałam. Lariat sam w sobie to taki niegłupi rodzaj biżuterii. Ile ludzkich pomysłów, tyle sposobów noszenia i wiązania tego cuda :)
Tutaj standardowo z przesuwaną krawatką, wykończony zawieszkami z kamyków..
w towarzystwie bransoletki..
Tu wyraźnie widać plecioną krawatkę, którą można dowolnie przesuwać góra-dół.
Z lariatem, bransoletką i kolczykami można kombinować na różne sposoby... może być też tak :)
Ja jestem zadowolona, a Wam się podoba ??
Robi wrażenie :) bardzo ładny
OdpowiedzUsuńCieszę się :) Dziękuję Kasiu.
UsuńPodobał mi się już jak miał zaledwie kilka centymetrów,a teraz to już 'po całości ' :)
OdpowiedzUsuńNo popatrz, a to nie przyznałaś się od razu :)) Dzięki..
UsuńŚliczny komplecik:))) Ale ile nawlekania na ten 120cm wisior:) Może i ja się kiedyś pokuszę:)
OdpowiedzUsuńAniu wcale nie ma tak dużo.. Ja używam do tego spin&string i idzie migusiem :)
UsuńPrzepiekny:) Musi cudnie wygladac do malej czarnej:) Jestem u Ciebie po raz pierwszy I pozwol , ze bede tu czesciej zagladac:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)) Bardzo się cieszę, że tu trafiłaś i zapraszam jak najczęściej :)) Widzę, że Tobie "dzierganie" nie obce - muszę przestudiować Twojego bloga dokładniej :)
UsuńPozdrowienia :)
Piękny :)
OdpowiedzUsuń