Oliwka została wykoralikowana ( fajne słowo ;) ) z hematytowych 11ek toho i zawisła na długim łańcuszku ze stali chirurgicznej. Powstał całkiem sympatyczny wisior ... już go lubię :)
Tak, tak .. szydełeczko moje ulubione ;) :D Amalio pogoń Lenia bo ja tu na Twoje cudeńka czekam ! :D a tak na poważnie... czasami trzeba i od koralików odpocząć, zająć się czymś innym i potem wraca się z dużą ochotą... no ja przynajmniej tak mam, więc się nie przejmuj :D Pozdrowionka :)
Świetnie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Kasiu :D
UsuńEdytko śliczniutka ta oliwka- Super. A hematyt to mój kolorek, Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam hematyt i pcham go zawsze gdzie tylko można ;) Dzięki Bożenko, buziaki :))
UsuńSuper! I widzę, że wykoralikowana szydełkiem ;) Bardzo zgrabna :)
OdpowiedzUsuńA mnie naszedł Leń przez duże L i co z tym zrobić?
Tak, tak .. szydełeczko moje ulubione ;) :D Amalio pogoń Lenia bo ja tu na Twoje cudeńka czekam ! :D a tak na poważnie... czasami trzeba i od koralików odpocząć, zająć się czymś innym i potem wraca się z dużą ochotą... no ja przynajmniej tak mam, więc się nie przejmuj :D Pozdrowionka :)
UsuńŚliczny wisiorek i jaki równy moze moze kiedyś dorównam precyzji :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńojej, staram się jak mogę ale jeszcze mi sporo wprawy brakuje by były takie jak bym chciała ;) :) niemniej bardzo dziękuję Marzenko :D
UsuńCudeńko!
OdpowiedzUsuńDziękuję Joasiu :D
Usuń