Jakieś dwa posty wcześniej wspominałam, że będzie lariat..
No i jest... bez zawieszek ma 120 cm długości, z zawieszkami szczerze mówiąc nie sprawdzałam - zapomniałam. Lariat sam w sobie to taki niegłupi rodzaj biżuterii. Ile ludzkich pomysłów, tyle sposobów noszenia i wiązania tego cuda :)
Tutaj standardowo z przesuwaną krawatką, wykończony zawieszkami z kamyków..
w towarzystwie bransoletki..
Tu wyraźnie widać plecioną krawatkę, którą można dowolnie przesuwać góra-dół.
Mimo, ze pięknie lśni wydawał mi się trochę skromny, więc go lekko urozmaiciłam .. :) Zdjęłam zawieszki i dodając bigle zrobiłam z nich kolczyki. W miejsce zawieszek założyłam karabińczyk, więc teraz lariat można opleść podwójnie wokół szyi i zapiąć. Jest też inna zawieszka ale jak patrzę teraz na zdjęcia to chyba zbyt delikatna... To jednak można zmienić w każdej chwili.
Z lariatem, bransoletką i kolczykami można kombinować na różne sposoby... może być też tak :)
Ja jestem zadowolona, a Wam się podoba ??