wtorek, 21 stycznia 2014

Lśnienie

Jakieś dwa posty wcześniej wspominałam, że będzie lariat..
No i jest... bez zawieszek ma 120 cm długości, z zawieszkami szczerze mówiąc nie sprawdzałam - zapomniałam. Lariat sam w sobie to taki niegłupi rodzaj biżuterii. Ile ludzkich pomysłów, tyle sposobów noszenia i wiązania tego cuda :)

Tutaj standardowo z przesuwaną krawatką, wykończony zawieszkami z kamyków..




 w towarzystwie bransoletki..



Tu wyraźnie widać plecioną krawatkę, którą można dowolnie przesuwać góra-dół.


Mimo, ze pięknie lśni wydawał mi się trochę skromny, więc go lekko urozmaiciłam .. :) Zdjęłam zawieszki i dodając bigle zrobiłam z nich kolczyki. W miejsce zawieszek założyłam karabińczyk, więc teraz lariat można opleść podwójnie wokół szyi i zapiąć. Jest też inna zawieszka ale jak patrzę teraz na zdjęcia to chyba zbyt delikatna... To jednak można zmienić w każdej chwili.


Z lariatem, bransoletką i kolczykami można kombinować na różne sposoby... może być też tak :)



Ja jestem zadowolona, a Wam się podoba ??


9 komentarzy:

  1. Podobał mi się już jak miał zaledwie kilka centymetrów,a teraz to już 'po całości ' :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No popatrz, a to nie przyznałaś się od razu :)) Dzięki..

      Usuń
  2. Śliczny komplecik:))) Ale ile nawlekania na ten 120cm wisior:) Może i ja się kiedyś pokuszę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu wcale nie ma tak dużo.. Ja używam do tego spin&string i idzie migusiem :)

      Usuń
  3. Przepiekny:) Musi cudnie wygladac do malej czarnej:) Jestem u Ciebie po raz pierwszy I pozwol , ze bede tu czesciej zagladac:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)) Bardzo się cieszę, że tu trafiłaś i zapraszam jak najczęściej :)) Widzę, że Tobie "dzierganie" nie obce - muszę przestudiować Twojego bloga dokładniej :)

      Pozdrowienia :)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...