Nic więc dziwnego, że wreszcie powstała w tych kolorach bransoleta. Oczywiście ukośnik i oczywiście Toho 11/0.
Jak na dość masywną bransoletę przystało - wykończona została solidnym magnetycznym zapięciem w kształcie lulki.
Bransoletę robiło się dość szybko i bardzo przyjemnie :) Skoro jednak po jej ukończeniu zostało sporo nanizanych na nić koralików nie można ich było zmarnować. I tak powstała druga bransoleta lub naszyjnik, jak kto woli :)) Sznur koralikowy przedłużony hematytowymi koralikami można dwukrotnie okręcić wokół nadgarstka lub potraktować jako naszyjnik. Lubię wielofunkcyjne rozwiązania :)
A tak prezentują się razem.
Mam nadzieję, że podobają Wam się równie mocno jak mnie :))
Cudne,a kolor przepiękny.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, za odwiedziny i cieszę się, że się podoba :)
UsuńZapraszam serdecznie cały Twój blog do pierwszego agregatora blogów handmade / DIY :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji znajdziesz na stronie http://zrobisztosam.com
Dzięki za odwiedziny i zaproszenie :)
UsuńUn conjunto precioso. Has elegido unos colores estupendos. Un saludo desde Leganes, España
OdpowiedzUsuń